O mnie

Ewa KociubaDzień dobry, nazywam się Ewa Kociuba.

Jestem malarką i dyplomowaną konserwatorką dzieł sztuki po ASP w Krakowie. Dyplom z wyróżnieniem zdobyłam na Wydziale Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki tejże uczelni. Wcześniej uczyłam się w Sanoku, na Wydziale Edukacji Artystycznej w zakresie Sztuk Plastycznych.

Pochodzę z Sanoka, podkarpackiego miasteczka w którym kultury, języki i wyznania przenikają się bez przerwy. W takim inspirującym tyglu stykałam się z sacrum i profanum, ze sztuką sakralną, nowoczesna i ludową. Z dzieciństwa pamiętam wizyty w skansenie, niedzielę w cerkwi, śpiew chóralny, barwy ikonostasu i zapach kadzideł. To są te doświadczenia, które wpłynęły na moją wrażliwość i na preferencje artystyczne. 

Sanok był nie tylko miejscem, które zaczęło kształtować mnie jako artystkę. Tam zdobyłam także pierwszą poważną i profesjonalną edukację artystyczną. Dzięki moim wspaniałym nauczycielom takim jak Anna Pilszak, Marek Olszyński, Antoni Nikiel, Krzysztof Woźniak, czy Marlena Makiel Hędrzak uczyłam się myśleć po swojemu, wyrabiać sobie swoje własne wyobrażenie o tym, czym jest sztuka, jak szeroki i żywy jest to nurt. Tam zdefiniowałam sobie to, jak sztukę postrzegam, przeżywam i w czym mi służy.

Nauka to nie tylko teoria, ale i kontakt z wielką sztuką i tworzącymi ją artystami. Praktyki w Muzeum w Sanoku, Galeria Zdzisława Beksińskiego, pierwsze wernisaże, w których uczestniczyłam, oraz specyficzne i chyba niepowtarzalne podkarpackie środowisko twórcze, pozostawiły we mnie niezatarte wspomnienia i wrażenia, które są ciągle żywe, są nadal inspiracją i źródłem, z którego czerpię.

Po Sanoku przyszedł czas na Kraków, miasto, które w dalszym ciągu nazywam swoim miejscem. Sześcioletnie studia to nie był łagodny spacer po Plantach, ale jednoczęśnie fascynująca przygoda, ciężka praca i nauka ciągłego samorozwoju artystycznego. Wyobraź sobie: w każdym semestrze uczyłam się tajników innej techniki na osobnych zajęciach z historii technologii i technik malarskich, że o historii sztuki i innych przedmiotach zawodowych nie wspomnę! 

Uczyłam się o tym, że każda z technik malarskich jest jak człowiek – każda starzeje się inaczej, ma inne, charakterystyczne tylko dla niej, zniszczenia. Na własnych i cudzych błędach uczyłam się tego, jak unikać najczęściej popełnianych błędów technologicznych. Wiem jak powstają spękania, krakelury, daszki, patyna, ślepnięcie, odspojenia i inne. 

Tę wiedzę wykorzystuję do opracowywania własnych technik postarzania. Pomaga mi ona również uniknąć błędów i pomyłek.

Więcej o malowaniu i technikach dzieł sztuki przeczytasz na moim  BLOGU.